Strony

poniedziałek, 6 sierpnia 2018

PŁYNIE W NICH GORĄCA KREW!


W tym roku Beata & BAJM świętują 40-lecie wspólnej, muzycznej podróży. Z tej okazji zespół wyruszył w wyjątkową, jubileuszową trasę koncertową. Trwające w okresie letnim koncerty plenerowe zamknie kilka występów z serii "Płynie w nas gorąca krew", które będą wzbogacone o nowe wizualizacje i oprawę pirotechniczną. To doskonała okazja, by przypomnieć sobie znane wszystkim przeboje i przenieść się w czasie z Beatą Kozidrak, która od dekad wie, jak oczarować słuchaczy swoim głosem, nieśmiertelnymi tekstami i ponadczasową muzyką.


Każdy z nas pamięta moment, w którym zakochał się w artyście od pierwszego usłyszenia. Jedni wspominają jak rodzice włączali Maanam z płyt winylowych, i to dzięki nim pokochali Korę, inni odkryli Edytę Bartosiewicz, czy Hey na pierwszym, muzycznym kanale MTV, który był czymś nowym w zaściankowej Polsce, kolejni nagrywali na kasety magnetofonowe utwory Perfectu, by wymieniać się nimi w szkole.
Doskonale pamiętam dzień, w którym poznałem BAJM. Było lato, rozpoczynałem wakacje. "Płomień z nieba" palił w plecy, miałem jakieś 13 lat. Moja mama pracowała wówczas w Niemczech, często wyjeżdżała, tego dnia, tuż przed opuszczeniem kraju zostawiła mi prezent... Kilka słodkich cukierków, które topiły się w dłoniach i na które kompletnie nie miałem ochoty, bo już odczuwałem tęsknotę. Na dnie papierowej torebki znalazłem album BAJMU zatytułowany "Ballady". Zakochałem się w tym głosie, tej energii, prawdzie i charakterystycznej muzyce od samego początku. Nie oszukujmy się- teksty do banalnych nie należą, w tamtym czasie nie odczytałem ukrytych podtekstów, drugiego dna, jednak czułem, że to "ważne" piosenki (wiecie o co mi chodzi...). Utwór "Dwa serca, dwa smutki" wbił się w moją duszę i umysł w pierwszej kolejności, przez co powtarzałem jak mantrę fragment "...wieczory długie i złe, krótkie dnie". Pamiętam magiczną, "Różową kulę" i jakąś dziwną, nie do ogarnięcia "Małpę...". Teraz owa sprawczyni dziwnych skojarzeń stała się jedną z moich ulubienic. Z biegiem lat pogłębiałem repertuar, wyszukiwałem perełek muzycznych, budowałem na półce dyskografię i przyglądałem się Beacie i jej "świcie" w kolorowych magazynach. Dzięki koncertom odkrywam frontmenkę i zespół za każdym razem inaczej, na nowo. Podczas Exclusive Tour, Beata czaruje zmysłowością, elegancją, z kolei Bingo Tour to kolorowa zabawa, uwolnienie wszelkich emocji, a BAJM Elektrycznie powoduje gęsią skórkę, kiedy tylko słyszę te "bajmowe" riffy i ostry jak brzytwa głos "Beatrycze". Cieszę się, że żyję w czasie, w którym mogę obserwować legendę. To niesłychany zaszczyt, że mam możliwość zrobić im zdjęcia prosto ze sceny i podzielić się tym właśnie z Wami!
Przed nami jeszcze wiele wspaniałych momentów, choć prawda jest taka, że "nie odnajdzie więcej nas, ta sama chwila...".


fot. maciej zielinski
























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

COMMENT